Pragnę zaprosić Państwa do przeczytania tego krótkiego tekstu i zadumania się nad nim na kilka chwil w tym ferworze życia codziennego. A będzie o menopauzie…
Okres perimenopauzalny, a więc czas, w którym rozpoczynają się u nas zmiany hormonalne prowadzące w rezultacie do zaprzestania miesiączkowania, jest szeroko opisywany zarówno w polskim jak i światowym piśmiennictwie. Niestety, niewiele traktuje go z perspektywy psychologicznej, skupiając się głównie na objawach fizycznych.
W ciągu ostatnich dziesięcioleci dobrostan kobiet staje się coraz bardziej tematem zainteresowania społeczeństwa. I tak, jak mówi się otwarcie o okresie prokreacji, rozwoju zawodowym, zaistnieniu w życiu społecznym kobiet do 45 roku życia, tak nadal, okres przez wiele lat zwany „przekwitaniem” stanowi temat, oględnie mówiąc, mało nośny.
Z moich wieloletnich doświadczeń zawodowych jako lekarza i psychoterapeuty wynika jasno, że same kobiety uważają ten czas za wstydliwy, nie warty uwagi, dyskredytujący kobietę w oczach ich samych i społeczeństwa.
W teatrze życia rola kobiety jako potencjalnej matki, pracownicy, businesswoman jest modnym tematem. Rola kobiety po 50-tce jest pomijana milczeniem i pozostaje w opisie stereotypów. Rzadko słyszymy o inicjatywach rządowych, pracodawców, czy organizacji prospołecznych dotyczących tej grupy docelowej, chyba że wspomnimy tu o „babciowym”, które ma wspierać, bynajmniej nie panie będące w wieku zwanym „postprodukcyjnym”.
W życiu zawodowym pracodawcy mają względny spokój. Nie muszą martwić się o urlopy macierzyńskie, czy zwolnienia lekarskie na opiekę nad chorym dzieckiem. A po 60-tce – wypada przejść na emeryturę.
Także w rodzinach oczekiwania niewiele się zmieniły od stuleci. Matki mają stać się babciami, córki opiekować się starzejącymi się rodzicami, często także teściami. Mają być niezmiennym elementem wystroju „ogniska domowego”.
Trudno zatem oczekiwać od samych kobiet, by świadomie i globalnie walczyły ze stereotypami. By z NIEWIDZIALNYCH stały się widzianymi i słyszanymi.
Czas, w którym żyjemy, dramatycznie szybko wprowadza zmiany w różnych kontekstach, w jakich egzystujemy. Częściej kobiety w wieku lat 50 są u szczytu możliwości zawodowych. Częściej też zaczynają życie na nowo po rozstaniu z partnerem. Rzadziej są babciami, a częściej ich dzieci zmieniają miasto bądź kraj życia. Znacznie częściej kobiety w wieku lat 50 z wyboru nie założyły rodziny.
Świadomie pod koniec tego tekstu odniosę się do sfery biologicznej. Przez wiele lat, który zwany jest perimenopauzą i menopauzą, kobiety doświadczają szeregu objawów „wypadowych”, czyli somatycznych ekwiwalentów zmian hormonalnych, tj. poty nocne, uderzenia gorąca, bezsenność. O tym się mówi, pisze, czy słyszy u ginekologa lub w reklamach środków ziołowych. Czy równie często słyszymy o zmęczeniu, zaburzeniach koncentracji i pamięci, smutku a nawet głębokiej depresji? Mimo, że mamy świadomość hormonalnego podłoża tych objawów, potrafią one w bezpośredni, czasem nieodwracalny sposób wpłynąć na jakość, komfort i styl życia. Kobiety kierują się swoim samopoczuciem w podejmowaniu ważnych życiowych decyzji, nie mając możliwości skorzystania ze wsparcia psychologów, psychiatrów, psychoterapeutów czy grup wsparcia. W domu także tego oparcia często nie znajdują (z badań wynika, że 1/3 partnerów nie godzi się z zachodzącymi zmianami i nie chce się do nich mieszać). Wychodząc naprzeciw dostrzeganym przez nas potrzebom, Centrum Psychoterapii oferuje Paniom konsultację psychiatryczną i psychoterapeutyczną w obszarze tej problematyki oraz możliwość uczestniczenia w tworzącej się grupie wsparcia dla kobiet po 40 roku życia. Grupa ta ma na celu nie tylko dzielenie się swoimi problemami i doświadczeniami związanymi z zaburzeniami hormonalnymi okresu okołomenopauzalnego, ale też budowanie i utrwalanie takiego rodzaju kobiecości, jakiej Panie potrzebują na dalsze kilkadziesiąt lat życia.
Dr n. med. Agata Dimter
Specjalistka psychiatra, psychoterapeutka